Po tych dwunastu miesiącach spotkała mnie nie lada przyjemność. Zostałem uhonorowany specjalną nagrodą dla młodych kierowców autobusów. Przyznawana jest przez Światową Organizację Zawodowych Kierowców Niezrzeszonych. Nazywa się ona bardzo adekwatnie „Kierowca od roku” i przyznaje się za, tu cytat z regulaminu: 365 dni nieprzerwanej i wytężonej pracy dla dobra wspólnego a nie tylko dla siebie i kolegów. Dowiedziałem się, że z kilku kandydatów branych pod uwagę przez najwyższe gremium o moim wyborze zdecydowano z jednego tylko powodu. Ktoś z komisji czujnym okiem przeglądał papiery i wychwycił, że jestem najstarszym spośród najmłodszych kierowców posiadających kategorię „D” w Polsce. Muszę tu zaznaczyć, że nagroda ta nie ma żadnej wartości materialnej, ot dyplom i patera w kształcie kierownicy. Jednak ma ona niesłychany, światowy prestiż. Aby taką nagrodę w danym kraju przyznać, a nie dzieje się to często, z kandydatami muszą się także zapoznać i wyrazić swoje „za” i „przeciw” najważniejsze światowe organizacje branżowe. Wszyscy je znają ale dla porządku wymienię te najpotężniejsze: Dalekowschodnie Stowarzyszenie Rykszarzy, Azjatycka Kampania Tuk Tuków, Afrykańska Unia Kierowców Autobusów Bez Drzwi i Okien oraz Indyjska Gildia Kierowców Autokarów Sprawnych Częściowo czy wreszcie Amerykańska Organizacja Transportu Publicznego Na Więcej Niż Trzech Kołach. Jestem dumny z tego wyróżnienia i tylko z wrodzonej skromności nie znajdę i nie zadedykuję sobie żadnego utworu muzycznego. Jednak w duchu nagrody zrobię to dla tych wszystkich, którzy być może także są dzisiaj zadowoleni z podobnych powodów jak ja. Mam nadzieję, że chętnie posłuchają razem ze mną miłego dla ucha i dowcipnego kawałka w bardzo ciekawej interpretacji.